prawa nabyte

Lockdown spowodował, że ludzie, którzy z przyzwyczajenia regularnie co tydzień odwiedzali świątynie, by wziąć udział w mszy, uświadomili sobie, że nic się złego nie dzieje, jak jednak do tego kościoła nie dotrą. Wiele osób w ten sposób straciło nawyk, który był jedyną nicią łączącą ich z Kościołem. Drugą kwestią, która miała ogromny wpływ na wzrost niechęci do Kościoła, są strajki kobiet i postawy duchownych katolickich wobec tych protestów.Na to mają też wpływ nieprzystające do współczesnego świata wartości promowane przez Kościół, które dla młodych całkowicie rozmijają się z ich życiem, ale także sposób komunikacji. Kościół jest gdzieś wysoko, głosi nam ex cathedra prawdy objawione i nie wchodzi w dialog ani z młodymi, ani starszymi. Do tego dokłada się sprawa afer pedofilskich, których coraz więcej wychodzi na światło dzienne oraz bizantyjskie bogactwa wielu księży, choć Kościół wzywa do skromności i umiaru. Ten rozdźwięk między deklaracjami a rzeczywistością jest nie do zaakceptowania dla młodych, którzy wskazują na ogromną hipokryzję księży i Kościoła.Wszelkie kościoły to organizacje pasożytnicze i czas skończyć z ich opłacaniem, przez państwo. Jeżeli wierni chcą płacić na darmozjadów, to indywidualnie. Wtedy dopiero się okaże ilu mamy wiernych.Jak czytam te wypowiedzi i wywiad, a szczególnie ostatnią kwestię o manipulowaniu starszymi i opieraniu się jej młodzieży to śmiać mi się chce - nawet w sprawie tej aborcji małolaty nie wiedzą co konkretnie uchwalił Trybunał, w sprawie pedofili małolaty nawet nie wiedzą że większość przypadków było za komuny i ukrywane (wykorzystywane) przez uówczesne władze aby szpiegować księży a teraz razem w pochodach łażą z ludźmi wywodzącym się z tego nurtu. Młody jest głupi bo myśli że wie najlepiej. Tak jak kiedyś, tak i dzisiaj aby młody poszedł do kościoła musi go tam zabrać rodzić i następnie namawiać, bo przecież mamy do czynienia z 1 godzinnym siedzeniem i słuchaniem księdza co jest poprostu nudne dla dziecka, o wiele ciekawsze jest siedzeniem przed kompem. Młody przychodzi ze szkoły i sam się sobą zajmuje, wychowuje, przedtem pomagał mu rodzić, teraz stary i stara chcą mieć spokój a dziecko może samo zapewnić sobie wiele rozrywek i nauki dzięki internetowi. Sam jako dzieciak też grałem na Pegasusie a później ps1 ale zapraszało się kolegów i grało na kilka padów, człowiek miał kontakt z innym człowiekiem a nie tak jak teraz samolub, którego nic nie interesuje. Kościół to zbiór praw, mówi ci nie rób tego i tamtego, a to się takiemu gimnbazjaliście nie podoba (pomijam kwestię pedofili, bo każdy a nie tylko księża powinien wisieć za to, aktorzy, nauczyciele też). Są w 99,9% normalni księża i resztka patałachów, których trzeba eliminować a nie jątrzyć i opisywać całość tylko na ich podstawie. Kiedyś małolat pyskujący i wyzywający dostałby zjebkę od rodziców, a teraz jest autorytetem. Dzisiaj dziecko dla rodziców to taki lokator, a najlepsze że ma on rodziców w dupie, nie chce aby wtrącali się w jego życie (tak samo jak kościół) ale jak zabraknie pieniążków albo za studia płacić to do tych złych starych wraca. Kiedyś karą było zostanie w domu teraz wyście na podwórko.
Kościół i jego hierarchowie zrobili wszystko, by odstręczyć od siebie osoby młode. Początkowe reakcje, straszenie piekłem, czymś, co jest absolutnie abstrakcyjną dla młodych rzeczą, przyniosło skutek odwrotny. Właśnie udrażnianie kanalizacji wśród młodych znacząco wzrósł odsetek osób deklarujących się jako niereligijne i nieuczęszczające do kościoła. Ale to nie jest tak, że ten spadek zaczął się w tym roku. Już w poprzednich latach międzynarodowe badania wskazywały, że Polska ma największą przepaść w religijności osób starszych i młodszych. I nie chodzi tu o osoby po siedemdziesiątce, ale o 40+, czyli de facto ludzi w średnim wieku. Różnica wynosiła ponad połowę!

Komentarze

Popularne posty